Tuż przy granicy z Pakistanem, codziennie o 18:30 odbywa się ceremonia zamknięcia granicy. Ze strony hinduskiej i pakistańskiej przybywają tłumy miejscowych i turystów, by obserwować defiladę żołnierzy, tuż przed zamknięciem granicy. Hindusi w rytm wyznaczany przez dedykowanego do tego "mistrza ceremoni" wykrzykują hasła nacjonalistyczne. Po drugiej strony granicy Pakistańczycy, choć w mniej licznym gronie, robią to samo. Wszyscy przy tym bawią się doskonale. Żołnierze dumnie prezentują broń i siebie, a wszyscy w uniesieniu obserwują całe widowisko, często w świetle zachodzącego słońca. Całość przypomina mi przekrzykiwanie się kibiców w czasie meczów piłkarskich:)
Udało nam się dostać bardzo blisko defilady, przypuszczalnie pomogły nam: biały kolor skóry i aparat fotograficzny:) A mi także - obecność "męża", który już i tak był na samym dole, niemalże w VIPowskiej części trybuny.
Warto zobaczyć to przedstawienie, niewiarygodne, że w to miejsce ściągają tłumy każdego dnia!