Do Sde Boker trafiliśmy dzięki Oli, która jest tutaj na stypendium. Campus przynależy do Uniwersytetu Ben Guriona i znajduje się praktycznie na pustyni. Do najbliższego w miarę większego miasta jest około 40 km. Na kampusie studiują ludzie z całego świata i także Izrealczycy. W większości są to osoby robiące doktorat, albo pasjonaci swojej dziedziny nauki, mądrzy i poszukujący ludzie. Panuje tam niezwykle życzliwa i sielankowa atmosfera: jest ciepło, studenci mieszkają w karawanach albo skromnie urządzonych murowanych domach, wokół widoczne są malownicze pustynne góry. Na kampusie życie toczy się powoli: w ciągu dnia odbywają się zajęcia, potem studenci robią swoje projekty, spotykają się w bibliotece, albo organizują sobie samodzielnie czas, organizując imprezy, kolacje, wycieczki... Do życia i szczęścia jak się okazuje, potrzeba niewiele przedmiotów, domki zwykle są skromnie wyposażone, ale za to w cenie jest dobry nastrój i chęć nawiązywania relacji.
Studenci często zaangażowani są w prace na rzecz społeczeństwa: pracują albo robią badania w kibucu, albo tak jak Ola - wspierają Beduinów, którzy zamieszkują okoliczne rejony.
Dojechaliśmy do Sde Boker późnym wieczorem i bardzo szybko poznaliśmy przyjaciół Oli, którzy doradzili nam gdzie i jak podróżować po Izraelu. Zjedliśmy wspólnie kolację i zrobiliśmy sobie mały spacer po kampusie.
Rano, dość wcześnie ruszyliśmy na trekking w okolicy...