Geoblog.pl    PodrozeMarty    Podróże    Indie i Nepal    In the middle of nowhere
Zwiń mapę
2007
24
mar

In the middle of nowhere

 
Indie
Indie, Khajurāho
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8264 km
 
Usłyszeliśmy w drodze, że Khajuraho jest in the middle of nowhere i trzeba poświęcić dość dużo czasu i uwagi, aby tam trafić. Jednakże pełni dobrej woli i myśli, postanowiliśmy ruszyć w te rejony, ze względu na opowieści opisujące niezwykle ciekawe świątynie. Słyną one przede wszystkim z rzeźb erotycznych zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Przypominają one bardziej obrazki z popularnych świerszczyków niż sztukę sakralną, w dodatku sprzed blisko czterech tysięcy lat...

Do Khajuraho ruszyliśmy... o 2 w nocy z koszmarnego dworca autobusowego w Varanasi, na który trafiliśmy prosto z innego autobusu, który wiózł nas spod granicy z Nepalem. O drugiej w nocy, obudziwszy kierowcę, udało nam się wsiąść do zapełnionego po brzegi autobusu, z biletami na których w hindi napisane było, że jedziemy do Khajuraho.

Pamiętam, że w środku grała krzykliwa hinduska muzyka (pewnie dlatego, aby kierowca nie zasnął), my siedzieliśmy na przednich siedzeniach i obserwowaliśmy drogę. Pomyślałam, że jest coś magicznego w podróżowaniu bez biur podróży: opuszczasz jedno miejsce i nie wiesz kiedy dotrzesz do nowego miejsca. Trochę spaliśmy, trochę rozmawialiśmy, trochę wspominaliśmy Nepal... Około 10 rano mieliśmy być na miejscu.

... o godzinie 14:00, w koszmarnym upale, coraz częściej okazywało się, że nadal jest daleko... W pewnym momencie wysadzono nas w jakimś małym miasteczku, 70km przed Khajuraho z informacją, że... autobus dalej nie jedzie, kolejny będzie może za 3 godziny!!! Okazało się, że owszem, nasz autobus jechał w kierunku Khajuraho, ale nie dojeżdżał do celu!!! Zmęczeni, wściekli i nieco zdezorientowani sytuacją, postanowiliśmy poszukać jakiegoś transportu. Nic nie jechało i nikt nie chciał się zgodzić, aby nas tam zawieźć. W końcu Tomek podjął się negocjacji z rikszarzami. Wyobraźcie sobie, że - co prawda za koszmarne pieniądze, jak na Indie, czyli 450 rupii - kierowca MOTORIKSZY zgodził się nas dowieźć do Khajurajo. Nie do końca mu ufaliśmy, no ale nie mieliśmy wyjścia. Ruszyliśmy i.. w połowie drogi napotykamy na blokadę drogi zrobioną amatorsko przez grupę młodych Hindusów, którzy...zbierają opłaty za przejazd!! Tego było już za wiele. Negocjacje nic nie pomogły a my mieliśmy dość płacenia za kolejny hinduski przekręt. W końcu Tomek, w przypływie genialności, wyjął starą kartę kredytową i powiedział, że owszem zapłaci - ale kartą, bo gotówkę mamy dla kierowcy. Totalna konsternacja wśród "bramkarzy" i... puścili nas za darmo:)

Nasz kierowca dowiózł nas do Khajurajo, gdzie skrajnie zmęczeni, szybko znaleźlismy hotel i... ruszyliśmy zwiedzać świątynie. Oj, robią wrażenie!! Rzeźby rodem z kamasutry owszem, są i działają na wyobraźnię, ale oprócz nich jest cała masa misternie rzeźbionych postaci w różnych sytuacjach życiowych. Wykonanie całości było mistrzowską i iście misterną pracą. Warto zobaczyć.

Wieczorem poznaliśmy lokalnego "przyjaciela", który na swoim małym motocyklu zabrał nas na herbatkę do lokalnej knajpki za miastem, a potem weszliśmy z nim do jednej ze świątyń i wzięliśmy przy jego wskazówkach jak się zachować - udział w ceremonii puja.
Potem prawie sprzedał mi kurs jogi:), a już myśleliśmy, że przyjaźń w indiach znaczy to samo, co w Polsce. Późnym wieczorem zaszaleliśmy i zjedliśmy pyszną kolację na tarasie w luksusowej restauracji, odpoczywając i delektując się wieczornym chłodem...

Następnego dnia zwiedziliśmy pozostałe świątynie, wyszukując co bardziej pikantnych w wyrazie, rzeźb...:) A potem wsiedliśmy do kolejnego lokalnego, rozsypującego się autobusu i ruszyliśmy dalej - tym razem do Gwalioru...


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
PodrozeMarty
Marta P.
zwiedziła 5% świata (10 państw)
Zasoby: 63 wpisy63 9 komentarzy9 198 zdjęć198 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
26.06.2009 - 11.07.2009
 
 
21.10.2008 - 04.11.2008
 
 
27.04.2007 - 06.05.2007