“Najbardziej turystyczne miasto Indii“. “Jeden z cudów świata”. “Drogo i niesympatycznie”. “Taj Mahal widać na pocztówkach i to wystarczy”. Takie opinie słyszeliśmy nieustannie. No, tak… Więc po co jechać do Agry?
Długo zastanawialiśmy się, czy na pewno jest to miejsce, które znajdzie się na trasie naszej podróży po Indiach.
Co nas przekonało, że tak?
To, że takiego budynku, jak Taj Mahal nie ma nigdzie na świecie.
Ot, po prostu.
Co ciekawe, Taj Mahal, jakkolwiek stanowi wizytówkę Indii, to jednak jest to zabytek muzułmański, a nie hinduski. Grobowiec ten został wybudowany w XVI wieku przez sułtana Shahjahana z dynastii Wielkich Mogołów dla zmarłej żony, Mumtaz Mahal. Mówi się, że jest to największy pomnik miłości na świecie.
Agra dla nas była ostatnim większym przystankiem na naszej wyprawie. Zobaczyliśmy wraz z rzeszą turystów Taj Mahal o wschodzie słońca, dotknęliśmy białych marmurów zdobionych fragmentami Koranu i zrobiliśmy sobie “turystyczne” zdjęcia. A co?! Być w Indiach i nie mieć takich zdjęć to wstyd! ;)
W Agrze warto zobaczyć także słynny Agra Fort oraz pierwowzór Taj Mahal, czyli Baby Taj, który stanowi ciekawy zabytek architektoniczny. Nas jak zwykle wciągały jednak wędrówki po ulicach miasta, rozmowy z napotkanymi ludźmi i spacery nad rzeką.
Wspomnienie, które przywiozłam z tego miasta, to Taj Mahal przy pełni księżyca. Mieliśmy to szczęście, że zostaliśmy do pełnego zmroku na terenie okalającym grobowiec. Wszystko już wcześniej dokładnie zwiedziliśmy, więc po prostu usiedliśmy na dłużej na posadzce, pod marmurowym murem. Obserwowaliśmy wolno spacerujących ludzi, wspominaliśmy cały wyjazd, nawet odłożyliśmy aparat i przewodnik. I jakoś tak przyszło nam do głowy, że to… dziwne, że za 2 dni będziemy już w Polsce. Bardziej naturalne wydawało nam się lecieć do jakiegoś innego azjatyckiego kraju. Siedząc właśnie pod Taj Mahal uświadomiliśmy sobie, że złapaliśmy bakcyla podróżowania; przesiąknęliśmy chęcią odkrywania i poznawania świata. I starczy nam do tego całkiem niewielki plecak z niezbędnymi, a wystarczającymi do szczęścia przedmiotami.